Historia samochodu – jak ją sprawdzić?
26 lutego 2021 AutoFanatyk 0 Comments
Wiele osób kupujących samochód używany skupia się na jego oględzinach. To prawda, że one mają spore znaczenie, ale z drugiej strony – wiele egzemplarzy w ogóle nie powinno być oglądanych, ponieważ nie są warte zakupu w ogóle, albo przynajmniej nie zasługują na taką wycenę, z jaką są wystawione. A tego wszystkiego można dowiedzieć się ze sprawdzenia auta po VIN.
Sprawdzenie VIN-u to procedura, która wymaga tylko znajomości numeru nadwozia. Jeśli nie jest on podany w ogłoszeniu (a w kilku serwisach motoryzacyjnych stało się to już obowiązkiem), to wystarczy dopytać sprzedającego. Sam fakt, że nie ma on ochoty podać VIN-u, jest już na tyle poważnym minusem, że prawdopodobnie można sobie odpuścić dane ogłoszenie. I oczywiście historii samochodu nie sprawdza się ręcznie – służą do tego wyspecjalizowane platformy internetowe. Jedną z najpopularniejszych jest carVertical (polska wersja serwisu https://www.carvertical.com/pl) i to przykład tego serwisu posłuży do dokładniejszego omówienia problemu.
Czym jest VIN?
VIN, czyli Vehicle Identification Number, to numer nadwozia nadany indywidualnie każdemu egzemplarzowi auta przez producenta. Oczywiście obowiązują pewne standardy, które regulują, jak taki numer powinien wyglądać i które cyfry (lub litery) co oznaczają, ale umówmy się – aż takie szczegóły nie są w tym momencie istotne.
Numer jest nanoszony w kilku miejscach w aucie. Najbardziej oczywistym są tabliczki znamionowe umieszczane w przedziale silnika (często na przegrodzie) lub w kabinie pojazdu. Bardzo dobrze widoczny w większości aut już w średnim wieku jest numer na podszybiu – można go zobaczyć bez otwierania auta. Poza tym w zależności od producenta są jeszcze inne typowe miejsca: pod wykładziną po stronie pasażera albo nawet pod kołem zapasowym.
Jak sprawdzić historię pojazdu?
VIN jest jedynym numerem, który nie zmienia się przez cały okres „życia” samochodu, dlatego jest najcenniejszy, jeśli chodzi o śledzenie historii. Pod tym numerem samochód trafia do baz rejestracji, do baz ubezpieczycieli, pod tym numerem są zapisane jego wypadki, akcje serwisowe i inne detale.
Sprawdzenie tej historii jest wbrew pozorom proste. Wystarczy wejść na stronę internetową oferującą taką usługę i podać tam numer VIN. Raporty są przygotowywane automatycznie przez odpytanie różnych baz danych, a wyniki dostaje się najczęściej na maila i bezpośrednio na ekranie. Co warto w tym momencie zaznaczyć, to fakt, że poszczególne serwisy mogą łączyć się z różnymi bazami danych, więc i wyniki sprawdzenia mogą być inne (natomiast konkretne wartości dotyczące wskazanych zdarzeń powinny być identyczne).
Jakie dane znajdą się w raporcie z historii auta?
Po tym, kiedy odpowiesz sobie na pytanie, jak sprawdzić historię samochodu i wybraniu serwisu, który w tym pomoże, uzyskasz raport. Jakie konkretnie dane zwróci sprawdzenie auta?
Informacje podstawowe
Każdy raport zacznie się skrótem informacji dotyczącym zmiany właścicieli oraz bieżącego stanu prawnego. W najlepszych serwisach dostępne będą informacje już o samym fakcie wystawienia auta na sprzedaż w jakimś konkretnym serwisie internetowym, ale znacznie cenniejsze mogą być dane dotyczące współwłaścicieli, zastawów, przejęć czy leasingu. Dla sporej liczby sprawdzeń historia samochodu obejmie też dane o przeszłości taksówkowej, w wypożyczalni albo szkole jazdy.
Historia auta w bazach kradzieży
To niezwykle istotny punkt raportu. Chodzi o to, żeby dowiedzieć się – najlepiej z wielu różnych baz narodowych, ponieważ nie ma nawet europejskiej, o światowej nie wspominając – czy samochód gdzieś nie został zgłoszony jako kradziony. Czerwone znaczniki w tym rozdziale pojawiają się dziś relatywnie rzadko, ale konsekwencje takiego stanu rzeczy są naprawdę poważne.
Przebieg
Dla wielu osób zainteresowanych raportami historia auta to przede wszystkim historia przebiegów. Te są dodawane do różnych baz danych przy wielu okazjach: od przeglądów technicznych, przez kontrole policyjne, aż po niektóre akcje serwisowe. Cofanie liczników to nadal bardzo poważny problem, ale w większości przypadków proceder ten udaje się odkryć właśnie dzięki dobrej klasy raportom, które porównują przebiegi z różnych baz. Tu oczywiście trzeba poczynić pewne zastrzeżenie: nie wszystkie takie przekręty udaje się wyłapać, i nie wszystkie czerwone flagi od razu oznaczają poważne kłopoty, ale przed zakupem używanego auta każda informacja może być cenna. W najlepszym raporcie zostaną też zasygnalizowane problemy związane na przykład z wymianą licznika lub dodatkowymi korektami.
Historia uszkodzeń
Ta część raportów kryje często wiele bardzo pomocnych wskazówek. Oczywiście mogą to być wybitnie niekorzystne wiadomości, jak na przykład o szkodzie całkowitej i złomowaniu pojazdu (częste w przypadku aut sprowadzonych ze Stanów do Europy), ale też mniejszych zdarzeniach i związanych z nimi szkodach. Może to być precyzyjnie zarysowany zakres uszkodzeń albo przynajmniej ogólna wzmianka o rozległości i obszarze uszkodzeń. W dobrych raportach sekcja ta będzie bardzo rozbudowana. Trafią tam informacje o tym, czy samochód był naprawiany, odbudowywany czy nawet zanieczyszczony niebezpiecznymi substancjami. To wszystko są informacje, które mogą zadecydować o rezygnacji z zakupu albo przynajmniej konieczności rewizji ceny podanej przez sprzedającego.
Wyposażenie – podstawowe dane
W każdym raporcie znajdą się też dane o wyposażeniu, te najważniejsze, a więc typ i wielkość silnika, rok produkcji czy rok modelowy. To ważne, jeśli poszczególne lata modelowe były wersjami przed i po lifcie albo na przykład silniki były zmieniane na mniej lub bardziej awaryjne opcje.
Zdjęcia – bardzo dobrze, jeśli są
W przypadku raportów dotyczących nowszych samochodów obecność zdjęć w raporcie nie jest niczym niezwykłym, szczególnie jeśli dotyczy to egzemplarzy z bogatszą przeszłością. Pozwalają one na przykład ocenić rozległość zniszczeń po wypadku albo zlokalizować pewne ślady napraw blacharskich. W zależności od tego, ile i jakie zdjęcia się pojawią, można też na przykład wykryć wymienione elementy wyposażenia czy – co zdarza się dość często – zmiany koloru auta.
Informacje dodatkowe
Raporty przygotowane przez serwisy takie jak carVertical często zawierają też sekcję informacji dodatkowych, a w niej informacje ważne z punktu widzenia eksploatacji, dane o przeprowadzanych akcjach serwisowych dotyczących danego modelu albo listę typowych usterek, co powinno ułatwić diagnostykę na etapie oględzin.
Dlaczego warto korzystać z raportów o stanie samochodu?
Sprawdzenie pojazdu po VIN pozwala wykryć wiele podstawowych problemów – od „korekt” licznika, przez wypadki, które udało się lepiej lub gorzej zamaskować, kończąc na bardzo poważnych zastrzeżeniach, z zapisem o kradzieży lub złomowaniu włącznie. W tych skrajnych przypadkach lektura raportu przesądza o tym, czy uda się samochód zarejestrować. I choć poza tymi ekstremalnymi przypadkami raport raczej nie będzie przesądzał o bezsensowności zakupu auta, da dobry asumpt do przypuszczeń na temat tego, co trzeba będzie zrobić zaraz po zakupie.
Dlaczego nie ma jak sprawdzić historii samochodu za darmo?
Owszem, istnieją pewne szczątkowe dane, które można wyciągnąć z różnych baz – nawet z CEPiK-u – za darmo, ale ich przydatność jest ograniczona. Kompleksowe raporty wymagają pobrania danych z kilkudziesięciu różnych baz, a to znaczy, że trzeba stworzyć narzędzia pozwalające na dostęp, często też opłacić prawo do pobrania danych. Innymi słowy – serwis, który agreguje dane do raportu, ponosi spore koszty, dlatego sprawdzenie samochodu nie jest darmowe. Z drugiej strony – raport zwykle kosztuje kilkadziesiąt złotych. To niewiele, biorąc pod uwagę, że zaoszczędzić można kilkaset, a może kilka lub kilkanaście tysięcy i nerwy, których wartości niepodobna nawet oszacować.
Podsumujmy
Jak sprawdzić historię samochodu? Skorzystać z odpowiedniego serwisu, który pobierze dane z wielu baz. Po co? Po to, żeby wiedzieć, czy w ogóle jest po co się umawiać na oględziny i po to, żeby podejmować lepsze decyzje finansowe. Warto zapłacić za dobry raport historii auta po VIN: to najlepszy sposób na to, żeby odkryć, co chciał ukryć sprzedający.