Czy warto kupić opony uniwersalne? Kompendium wiedzy
8 grudnia 2016 AutoFanatyk 0 Comments
Jeśli dotychczas nie wiedzieliście, opony, które można w naszym kraju zamontować w swoim pojeździe, dzielą się na sezonowe i wielosezonowe. Rożnica jest między nimi taka, że jedne trzeba zmieniać przynajmniej dwa razy do roku, a na drugich jeździmy cały rok, bez konieczności wizyty u wulkanizatora, gdy pojawią się pierwsze śniegi.
Opony całoroczne, bo o nich będzie mowa w tym artykule, określane są jako „uniwersalne”, gdyż radzą sobie zarówno latem, jak i zimą. Dzięki temu, w porównaniu do swoich letnich i zimowych koleżanek-specjalistek od określonych warunków pogodowych i ówczesnego stanu dróg, nie wymagają przechowywania, gdyż cały czas mamy je na kołach. Czy zatem podział i konieczność zmiany na sezonowe to tylko chytry trik firm oponiarskich, czy też opony uniwersalne posiadają tak niepewną specyfikację, że zdania kierowców oraz ich stosunek w obu przypadkach są tak bardzo podzielone.
Jak zbudowana jest opona wielosezonowa?
Mówiąc najprościej w oponach wielosezonowych skumulowano najlepsze cechy, które zapewniają dobrą przyczepność w każdym z typów opon sezonowych. Znaczy to, że jej właściwości opierają się na uśrednionych wartościach zapewniających:
– odpowiedni opór toczenia na suchej nawierzchni,
– rowki bieżnika, które poradzą sobie z odprowadzeniem wody w deszczowe dni,
– średnią miękkość, która będzie odporna na niskie temperatury, jak i słoneczne dni i rozgrzany asfalt,
– odpowiednią liczbę lameli (nacięć na oponie), które poradzą sobie na śniegu.
Jednym słowem opony wielosezonowe są kompromisem, który choć nie posiada tak dobrych właściwości, jak konkretna sezonówka, to nie pozwoli na to, by kierowcę zaskoczył klimat i np. nagłe opady śniegu, czy kalejdoskop mrozu i wiosennego słońca.
Opony wielosezonowe dla zwykłego kierowcy
Ich uniwersalność to jednocześnie wada i zaleta. W przypadku opon wielosezonowych jedno jest jednak pewne – nie jest to rozwiązanie na ekstremalne warunki, a takie nasz klimat funduje nam bardzo rzadko. Droga hamowania zawsze będzie tu dłuższa o kilka metrów, niż w oponach przypisanych do danego sezonu, z drugiej jednak strony zaskoczeni przez opady śniegu, o wiele bezpieczniej pokonamy trasę w oponach wielosezonowych, niż w letnich. Wiele również zależy od kierowcy i jego refleksu, ale panując w pełni nad pojazdem i dostosowując model jazdy do warunków atmosferycznych, w zasadzie istnieje bardzo mała różnica pomiędzy jazdą miejską w dowolnej porze roku na oponach uniwersalnych i sezonowych. Jeśli więc nie mieszkasz w głębi lasu, czy wysoko w górach, a na co dzień jeździsz wyłącznie po asfaltowych szlakach, powinieneś być zadowolony/a.
Co jeszcze wziąć pod uwagę?
Droga hamowania to nie jedyne kryterium wyboru w przypadku najlepszych opon dla naszego auta. Jeśli ktoś potrafi prowadzić, a nie jedynie utrzymać się na drodze przy idealnych warunkach to nie będzie narzekał na opony wielosezonowe. Kompromis jakości, ceny i funkcjonalności takich modeli dotyczy bowiem uśrednionego:
– komfortu jazdy,
– hałasu ogumienia podczas jazdy,
– precyzji kierowania.
Nikt nie sprawdzał jednak zależność „tanie zimówki a dobrej jakości opony wielosezonowe”, więc, jeśli już jedno z kryteriów ma stanowić cena to stanowczo polecamy uniwersalne ogumienie. Jazda w mieście i tak nie wymaga (chyba że sporadycznie) większych umiejętności bieżnika.
Za warstwę merytoryczną artykułu odpowiada redakcja Przegląd-Motoryzacyjny.pl .